niedziela, 30 września 2012

Dance with me...cz.22

CZĘŚĆ 22

H:Nie dając jej szansy,pozbędziecie się też mnie!Nie będę już członkiem band'u...-powiedział stanowczo.

Momentalnie oprzytomniałamNie mogłam dopuścić,aby zespół się rozpadł,a tym bardziej z mojej winy.Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego jak wielki wpływ mają Ci chłopcy na życie wielu tysięcy dziewczyn-w tym Alice.Bez Harry'ego "One Direction" już by nie istniało.Cała ich praca poszłaby na marne.Wszystkie trasy koncertowe,spędzone z dala od najbliższych,długie noce w studiu nagraniowym,nie miałyby teraz najmniejszego sensu.Jednak nie ukrywam,że gest ze strony Harry'ego sprawił mi niesamowitą przyjemność.Poczułam się doceniona i wyjątkowa.Chętnie poczekałabym na dalszy rozwój sytuacji,ale jakiś wewnetrzy głos kazał przerwać mi tą chorą rozmowę.
Ja:Harry!Co Ty opowiadasz?!Nie możesz...-powiedziałam szarpiąc 'loczka',za rękaw jego koszuli.

Jednak ten nie reagował.Stał teraz dumnie naprzeciwko chłopców,twardo upierając się przy swoim.Po jego wyrazie twarzy mogłam wywnioskować,że nie da łatwo za wygraną.Zrobiło mi się tak jakoś dziwnie ciepło na sercu.Jeszcze nikt tak nie wstawił się za moją osobą.Szczególnie jeśli chodzi o taniec.Kilka łez napłynęło mi do oczu..."Cholera!Czemu ja się tak łatwo wzruszam?"-myślałam.Nioczekiwanie z głebokiego odrętwienia,wyrwał się Liam,który wyraźnie nie spodziewając się takiego obrotu sprawy,zaczął:
Li:Żartujesz?-zaśmiał się sztucznie.
H:Nie.-odpowiedział całkiem poważnie.Li:Zastanów się...To nie ma sensu!I co tak poprostu byś odszedł?I pewnie znów wróciłbyś do piekarni!-zakpił.
H:Czemu nie,nawet nie wiesz jakie dziewczyny tam przychodzą.-oznajmił z cwaniackim uśmiechem i zaraz potem dodał:-Nic tu po mnie,skoro nie liczycie się z moim zdaniem.

Zapadła głucha cisza.Było słychać tylko pojedyńcze dżwięki silników przejeżdżających za oknami samochodów.W powietrzu było czuć zapach spylu i adrenaliny.Widziałam tylko dwa wyjścia;albo chłopcy dojda do kompromisu,albo wszyscy zaraz zatracimy się w tej gęstej atmosferze.Na szczęście do akcj wszedł Louis:

Lou:Wiecie co,może i ten pomysł jest rzeczywiście nierozsądny,ale ludzie,w koncu tylko raz się żyje!Nie możemy pozwolić,żeby fanki nas ograniczały!
Z:Lou ma rację...Jestem za Harry'm.
Ni:Ja też.
Men:Myślę,że już dawno powinniśmy się zgodzić.Jako Wasz menadżer mam Was poprowadzić,ale to w większośći Wy podejmujecie decyzje.Uważam,jednak,że Louis doskonale to ujął...Żyje się tylko raz,a poza tym nie da się ukryć...-nie zdąrzył dokończyć.
Ni:Chłopcy!Proszę Was,umieram z głodu,możemy już skończyć tą naradę,bo dłużej nie wyrzymam!-krzyknął przejęty.Wszyscy teraz uśmiechnęliśmy się na widok proszącej miny Niall'usia.

                *Harry*

Obruciłem teraz głowę w stronę rozpromieninej Megan.Jej oczy były przepełnione radością.I oto właśnie mi chodziło.Byłem z siebie dumny.Chłopcy stanęli po mojej stronie!"Co ja bym zrobił bez Louis'a?"-zastanawiałem się."Pewnie miałbym spokojne życie,bez prostowania  w nocy włosów i ganiania mnie z ręcznikiem,gdy jestem nagi...Tak, to byłoby piękne"-zatraciłem się w marzniech."Harry,ocknij się!"-powiedziałem do siebie cicho.Spojrzałem ponownie na Liama,który teraz wyraźnie gryzł się z własnymi myślami.Po krótkiej chwili,usłyszałem to co tak naprawdę od początku pragnąłem usłyszeć.

Li:Okey,okey,niech stracę...-powiedział zrezygnowany,jednocześnie siadając na pobliskim fotelu.Momentalnie obok Megan znalazła się reszta band'u.Oczywiście oprócz Niall'a,który szybko pobiegł na stołówkę.Chłopcy ściskali dziewczynę,witając ją w naszym gronie.Bardzo cieszył mnie ten widok.Zalerzało mi,żeby Megan została przez nich zaakceptowana.I chyba mi się to udało.Po kilku minutach,zauważyłem,że Zayn z Louisem ciągną dziewczynę w stronę schodów.

Z:Chodź zapoznamy się z resztą ekipy!-krzyknął.
Megan próbowała się wyrwać z ich uścisków,jednak oni  nie dawali za wygraną.Zauważyłęm tylko jak jej wzrok ślepo błądzi po pokoju..Wreszcie gdy nasze spojrzania się spotkały,zdołałem wyczytać z ruchu jej ust:"Thank you...".Uśmiechnąłem się promiennie,a ona puszczając mi perskie oko,zniknęła za drzwiami.Obruciłem się w stronę okna,gdy nagle zauważyłem siedzącego na krześle,samotnego Liam'a.Podeszłem do stolika i usiadłem zaraz obok niego.
Ja:Hej,stary...Weź się nie wściekaj,co?
Li:Harry,ja się nie wściekam.Jesteśmy przecież przyjaciółmi...-wyjaśnił,podnosząc wzrok.
Ja:To o co chodzi?Czemu byłeś taki...dziwny?
Li:Zrozum,ja poprostu chciałbym tą dziewczynę chronić...
Ja:Chronić? Przed czym...?
Li:Wiesz jak to bywa w branży.Wszystko wydaje się takie proste i piękne,ale kiedy w grę wchodzą fotoreporterzy,wszystko się zmienia.-wstał i z rękami załorzonymi za głowę,podszedł do okna.-Megan mogłaby spokojnie spełniać się jako tancerka w jakimś małym zespole...bez tych wszystkich obłudnych dziennikarzy...
Ja:Gdybyśmy tak na to patrzyli,to rzadnej dziewczynie nie moglibyśmy dać szansy...
Li:Tak,ale większość kandydatek,które przyszły na casting,były takie zwyczajne.Nic by nie osiągnęły gdyby nie nasza pomoc.Megan nie zdaje sobie sprawy z tego,że może osiągnąć wszystko o czym marzy i zostać kimś,bez bycia sławnym...
Ja:Masz rację...-zgodziłem się,podchodząc do Liam'a.
Li:Harry,obiecaj mi,że się nią zaopiekujesz...Megan jest wyjątkowa...
Ja:Tak wiem...-powiedziałem cicho,zaraz dodając.-Obiecuję...Nie wybaczyłbym sobie gdyby ktoś ją skrzywdził.-poklepałem Liam'a po ramieniu i oboje udaliśmy się w stronę wyjścia.
Tego dnia już jej więcej nie widziałem.Pewnie chłopcy gdzieś ją zabrali.Oby tylko nie wpadło im do głowy coś głupiego...

No i część 23 dobiegła końca!Miałam zamiar dodac ją już wczoraj,ale jestem troszkę chora,więc same rozumiecie:)Rozmawiałam dziś z jednym kolesiem i dopiero po 20 minutach rozmowy,zorientowałam się,że dzisiaj przecież dzień chłopaka!Złożyłam mu życzenia,po czym on odpowiedział:-No nareszcie.Dziękuję!Wyjaśniłam mu,że z moją pamięcią dość kiepsko,a on na to:"Po prostu za dużo o Harry'm myślisz:D"...Jak on mnie dobrze zna:)Jeszcze raz Wszystkiego Najlepszego-ośle:P Zmieniając temat:Co tam u Was?Dziękuję Wam,że jesteście ze mną:***Kocham<333               
                                         Ms.Styles





9 komentarzy:

  1. Pierwsza! Ale pomyliłaś numerki. Powinno być teraz 22.

    OdpowiedzUsuń
  2. No 22 ;D
    Ej czy ten tajemniczy chłopak to...no wiesz kto?Nasz szkolny Niall? Bo wiesz ja tam nie twierdzę ze ty z nim piszesz,i że ty z nim LUBISZ pisać,ja tylko zgaduje ;D ;**
    Ja też dopiero teraz się skapłąm że dzień chłopaka xd
    Dobra dobra ale wracając do imagina....
    Ja cie kiedyś zabije!Mowiłam ze zawsze jak piszesz że nudno to tak nie jest.
    Zajebisty rozdział <3333333
    Hazza....ehhh jaki on słodki *-*
    Ja nie moge!!!Pisz dalej <33333
    Koooooooocham <3333
    Ms.Malik

    OdpowiedzUsuń
  3. Cuudowny ;)
    Hazzuś ♥
    Czekam na nn ;)

    Mwahh <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowne ! <333
    Awwww . Czekam na kolejne !
    Buzioki :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Boski rozdzialik!
    Nareszcie Meg jest z nimi!
    Harry będzie ją chronił.
    Bo... Ty już dobrze wiesz, dlaczego ^^
    Kocham <333
    Niall's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurde, to już jest nuuudne, wszystkie rooździały wychodzą Ci tak boooooosko :D
    FOCH :P :P
    Z kolesiem, przepraszam baardzo czy ja czegoś nie wiem??????
    No wiesz Ty co żeby nie powiedzieć przyjaciółce :P :P
    CHora???? To zdrowiej, zdrowiej :***
    Wracając co roździału boooooski, booooski i jeszcze raz boooski !!!!!!
    KOCHAM mówiąc jednym słowem :D
    U mnie, szkoda gadać... :( :(
    Pisz szybciutko :D
    Będe czekać...
    Domii Styles

    OdpowiedzUsuń
  7. No bo już myślałam że jej nie przyjmą. Jak zawsze Lou ratuje sytuację i jest ok. ;)
    Czy tylko mnie odciąga od wszystkiego spojrzenie Hazzy na ostatniej fotce ? Mhhmmm...*_*
    Zaczynam powoli odchodzić od tematu więc zacznę jeszcze raz : Boooosko ;P Daj mi troszkę talentu albo FOCH. Dobra, wiesz że się nie fochnę bo cię KOCHAM <33 Jak z resztą te opowiadanie ^^
    Jej, jesteś chora ? Ja też ;P Zdrowia i duuużo weny życzę ;D
    A co do tego co u mnie to bez komentarza -,- xD
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje komentarze są takie monotonne...
    Rozdział po prostu zwala z nóg.
    Zakochałam się w nim... Tak jak w poprzedich o.O
    Bardzo podoba mi się rola Liama.. Taki kochany.
    A Harry, to książe z bajki, który zrobi wszystko dla swojej królewny *.*
    Już nie mogę się doczekać spotkania z Eleanor i Danielle :D.
    Ach :P.
    Koooooocham <3333
    Zdrooooooowiej :*****
    Harry's wife :)

    OdpowiedzUsuń
  9. super <3
    wstawiaj szybko nastepną część !!!!!!

    OdpowiedzUsuń