czwartek, 5 lipca 2012
Dance with me...cz.1
CZĘŚĆ 1
LONDYN
Letni,ciepły wieczór...
Siedziałaś właśnie na ławce po skończonym treningu,czekając na starszego brata-Marcina,który miał zabrać Cię do domu.Byłas wykończona.Instruktorka Jazz'u z którą miałaś zajęcia 2 razy w tygodniu,dała Ci niezły wycisk.Twoje mięśnie były na tyle zmęczone,że ledwo utrzymywałaś się na nogach.Jednak to nie było dla Ciebie czymś nowym.Zawsze w środy i piątki,wracałaś do domu ok.21.00 i marzyłaś tylko i wyłącznie o tym by pójść spać.Mimo wszystko kochałaś taniec i nic nie mogło tego zmienić.Najbardziej w Jazz'ie uwielbiałaś to,że chociaż na chwilę mogłaś zapomnieć o codziennym życiu i problemach.
Często zadawałaś sobie pytanie:Co bym teraz robiła,gdyby nie Chris?
Twoja fascynacja tańcem rozpoczęła się wraz z poznaniem tego niesamowitego chłopaka.Spotkałaś Go na pierwszym roku,w gimnazjum i od razu Ci się spodobał.Byliście dobrymi przyjciółmi.Jednego z pochmurnych dni zabrał Cię na pokaz tańca.Nie wiele potrzebowałaś,żeby zwariować na tym punkcie.Spędzaliśce razem coraz więcej czasu,ćwicząc nowe kroki i układy.Już po niecałym miesiącu zostaliście parą.Niestety nie miałaś z Nim kontaktu już chyba od roku roku.Chris dostał propozycję zatańczenia w musicalu.Miał wątpliwości co do wyjazdu.Jednak szybko przekonałaś Go,że dasz sobie radę i natychmiast wysłałaś chłopaca na samolot do Nowe'go York'u.Tęsknota,która Cię ogarnęła zaraz po Jego wyjeździe była nie do zniesienia.Chris dzwonił codziennie z nadzieją,że uda mu się przezwycięzyć smutek,który z każdym dniem stawał się coraz większy.
Nie pamiętałaś już kiedy ostatni raz słyszłaś Jego ciepły głos.Momentami zupełnie zapominałaś ,że masz chłopaka.Tak jak przypuszczałaś-związek na odległość nie miał najmniejszego sensu.Niestety to nie zmieniało faktu,że byłaś Jego dziewczyną i nie potarafiłaś przestać kochać Chris'a.
Czekałaś już chyba z dobre 20 minut,a po kochanym braciszku nie było ani śladu.Zbytnio się tym nie przejęłaś,ponieważ rzadko bywał On punktualny.Do tego strasznie Cię wkurzał.Zawsze uważał się za lepszego od Ciebie,tylko dla tego,że był pełnoletni i tym samym starszy o 2 lata.
Postanowiłaś,że skorzystasz z chwili wolnego czasu i przesłuchasz piosenki,które niedawno poleciła Ci twoja przyjaciółka- Alice.Znałaś ją od urodzenia,bardzo dużo Was łączyło.Uwielbiałyście spędzać razem czas na spacerowaniu i oglądaniu komedii romantycnych.Przeprowadziłyście się do Londynu,dwa lata temu.Odtąd byłyście nierozłączne.
Podłaczyłąś słuchawki do telefonu i wygodznie usadowiłaś się na ławce.Słonće powoli zachodziło a Ty włączyłaś 1-szą piosenkę."Up all night?No,no zaczyna mi się podobać..."-powiedziałaś cicho z uśmiechem na twarzy.Zaraz potem usłyszałaś pierwsze słowa piosenki:
It feels like we've been living in fast-foward
Another moment passing by,
The party's ending but it's now or never
Nobody's going home tonight!
Dokładnie wsłuchiwałaś się w melodię."No nie najgorsze,ale żeby zaraz tak się tym podniecać?Kto to w ogóle spiewa?One Direction?Pewnie jakiś boysband..."pomyślałaś.Niespodziewanie usłyszałaś pisk dziewcząt.Obróciłaś szybko głowę i ujrzałaś masę nastolatek biegnących w stronę wielkiej czarnej limuzyny.Przewróciłaś tylko oczami i wróciłaś do słuchania muzyki.Po kilku minutach poczułaś delikatne szarpnięcie...
No to pierwszy rozdział już za nami!Mam nadzieję,że Wam sie podoba:) Jeśli chcecie wiedzieć co działo się dalej zaglądajcie jak najczęściej i komentujcie!Gdy w tej części lub kolejnych,które niebawem opublikuje ukarzą się wątki dość podobne do tych,które już może gdzieś czytałyście to musicie wiedzieć,że staram się pisać oryginalne fabuły...Jednak nie zawsze wychodzi to tak jak był chciała:| Mam nadzieję,że rozumiecie:***I przypominam im szybciej zobaczę dużo Waszych opinii(16),tym szybciej dodam kolejną część:D
Pozdrawiam:)
Ms.Styles
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz