piątek, 13 lipca 2012
Dance with me...cz.7
CZĘŚĆ 7
"Harry Styles-członek zespołu One Direction.Znany ze wspaniałego głosu,był widziany wczoraj późnym wieczorem pod pobliskim szpitalem.Podobno towarzyszyła mu dziewczyna.Niestety nie jest nam znana jej tożsamość.Również wiadomości nie są potwierdzone,ale czy nie chiałybyście znaleść się w egskluzywnym aucie z samym Harry'm Styles'em.
Reszta wiadomości nieświadomie Ci umknęła.
"O czy to nie ten z ulubionego zespołu Alice?I też nazywa się Harry.Muszę jej o tym powiedzieć!Napewno nie będzie zachwycona faktem,że jeden z jej ulubieńców włóczy się po nocy z jakąś dziewczyną,ale znając jej świra na punkcie tych chłopaków-pewnie już to wie."Rozmyślałaś...
Później pokazano jeszcze kilka jego zdjęć.Miał kręcone włosy i zielone oczy.Co dziwne uśmiech tego gwiazdora bardzo przypominał Ci sympatyczny wyszczerz Twojego Harry'ego.Nawet momentami nie przyszło Ci do głowy,że mógłby to być On.W końcu jaka gwiazda nosiłaby latem czapkę i ciemne okulary- nocą?Nawet jeśli chciałby się ukryć przed fanami to przecież ma od tego ochroniarzy.Z głębokiej zadumy wyrawał Cię dzwonek telefonu.Szybko sięgnęłaś po komórkę i wciśnęłaś zieloną słuchawkę.
Ty:Tak,słucham...
Al:Gdzie jesteś?Czekam już prawie godzinę!-krzyknęła.
Natychmiast oprzytomniłaś i spojrzałaś na zegarek.Miała rację-powinnaś pojawić się u niej już pół godziny temu.Myśli o Harry'm tak bardzo Cię pochłonęły,że zupełnie straciłaś poczucie czasu.
Ty:Przepraszam!Zaraz będę...
Al:No ja myślę...-szybko rzuciła,rozłączając się.
Zabrałaś torbę i ostatni raz spoglądając na ekran, wyszłaś z pokoju.Nim się obejrzałaś,siedziałaś już wygodnie na kanapie,przyglądając się chodzącej bez celu Alice.Nadawała bez przerwy.O czym? Oczywiście o One Direction!Na początku jeszcze starałaś się jej słuchać.Jednak po 20 minutach tortur zupełnie się odcięłaś.To było niedozniesienia.Ilekroć do niej wpadałaś,miałąś nadzieję,że może uda Ci się z nią porozmawiać o czymś "normalnym".Niestety za każdym razem było tak samo.Wreszcie postanowiłaś postawić na swoim.
Ty:Stop!Już dłużej nie dam rady!
Przyjaciółka stanęła jak skamieniała.
Al:O co Ci chodzi?-spytała ze zdziwieniem.
Ty:Jak to o co?Czy Ty jesteś normalna? 24 godziny na dobę,nadajesz o tym jacy to One Direction są boscy!Kiedy ostatnio rozmawiałyśmy jak przyjaciółki,albo zainteresowałaś się moimi sprawami?Hm...?
Alice zaniemówiła.Chyba jeszcze nigdy nie widziała Ciebie w takim stanie.Teraz Ty nie wytrzymałaś napięcia- bezsilnie siadłaś na ziemi,po czym szybko zerwałaś się i z myślą:"A zresztą...Co tu po mnie?Ona i tak raczej się nie odezwie"-obruciłaś się na pięcie i już po chwili byłaś w drodze do domu.Tak jak przypuszczałaś nie usłyszałaś ani jednego słowa z ust przyjaciółki.Byłaś dumna z siebie.Wreszcie postawiłaś sprawę jasno i przejrzyście.Tym razem zawiniła Alice.One Direction odkąd pamiętasz zawsze było ważniejsze od Ciebie.Nie miałaś zamiaru ustąpić,przynajmiej nie teraz.
Zatrzymałaś się i podniosłaś głowę,by popatrzeć na błękitne niebo.Pośpiech nie miał teraz dla Ciebie rzadnego znaczenia.Musiałas znaleść trochę czasu żeby ochłonąć i jak nigdy nic wrócić do domu.Zawsze gdy emocje Cię przerastały,robiłaś różne głupstwa:bez powodu dawałaś rodzicom do zrozumienia,że masz ich w głębokim powarzaniu,lub tak jak to było ostatnio,poprostu wyskakiwałaś z samochodu starszego brata.Z jakiego powodu? To już dla wszystkich powinno być jasne.Marcin był zwykłym pupilkiem Twoich starszych.Jednak tylko Ty wiedziałąś jaki jest naprawdę:arogancki,nudny i bezczelny.Normalnie 3 in 1!-śmiałaś się.
Z każdym krokiem byłaś coraz bliżej miejsca w którym mieszkał Twój wiecznie naburmuszony tata i niemiejąca dla Ciebie czasu-zapracowana mama.Gdyby nie pies-Lizus,który zawsze cieszył się z Twojego powrotu do domu,czułabyś się zupełnie nikomu niepotrzebna.I tym razem nie krył radości.Gdy tylko zbliżyłaś się do drzwi,usłyszałaś szczekanie i głośne uderzanie ogonem o szafkę stojącą w przedpokoju.Przekręciłaś klucz i weszłaś do środka.Lizus momentalnie zaczął kręcić się w kółko i wesoło podskakiwać.Był On na tyle dużym psem,że gdy tylko kucnęłaś obok niego,by go pogłaskać,wskoczył na Cibie przednimi łapami i nim sie obejrzałąś leżałaś już na ziemi.Przed oczami miałaś jedynie wielki różowy język,wylizujący Ci dokładnie każdy milimetr Twojej twarzy.
Ty:Lizus!Stop!Przestań....siad!-krzyczałaś.
Dopiero gdy po kilku bardzo "mokrych" sekundach z kuchni wyszła mama,włochaty przyjaciel natychmiast wykonał Twoje polecenie i udając,że nic się nie stało,grzecznie usiadł obok Ciebie.
Ty:Ty kundlu!Patrz jak ja teraz wyglądam!-powiedziałaś podnosząc się z ziemi.
Nawet nie zauważyłaś kiedy do przedpokoju wszedł Marcin.
M:Uwierz mi...Nawet bez pomocy Lizusa,wyglądasz równie beznadziejnie!-rzucił z łobuziarskim uśmieszkiem i zaraz potem parsknął głośnym śmiechem.
Ty:Lepiej popatrz na siebie!Dziwię się,że jeszcze lustro nie pekło,przy tym Twoim codziennym,dwugodzinnym układaniu włosów!
Marcin już chciał coś odpowiedzieć gdy niespodziewanie zjawił się ojciec.
T:A z wami co znów się dzieje?Czy nawet chwili spokju nie można mieć w tym domu?
Ty:Z moim bratem?Nigdy!-odpowiedziałaś ocierając z twarzy resztki śliny Lizusa.
T:A Ty moja droga masz szczęście,że dziś był u nas ten chłopak,ale nie myśl sobie,że teraz wszystko Ci wolno!-powiedział szorstko.
Ty:Zrozumiano...-rzuciłaś niechętnie,udając się na górę.
Mimo wczesnej pory,wzięłaś długi prysznic i położyłaś się do łóżka.
Szybko zasnęłaś...
Następny dzień(godz:10.00)
Budzi Cię głośny krzyk i odgłosy zbliżających się kroków...
Przepraszam,że tak późno,ale dopadł mnie totalny brak weny:( Ale w zamian dodaję dzisiaj długi rozdział:) Mam nadzieję,że Wam się spodoba!Jesteście ciekawe co będzie dalej? Bardzo dziękuję Wam za tyle wspaniałych komentarzy w poprzednim rozdziale:D I przypominam im szybciej zobaczę dużo Waszych opinii(17) tym szybciej dodam kolejną część:)
Pozdrawiam:***
Ms.Styles
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak zawsze pięknie :**
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego ♥ ♥
Koooocham :****
GENIALNE <3
OdpowiedzUsuńSuper, dodaj jak najszybciej nastepny :P
OdpowiedzUsuńJak zawsze było cudownie.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny.
I już nie mogę się doczekać co będzie z tymi krzykami i odgłosami zbliżających się kroków.
Pozdrawiam <3
Ooooo booooskie. ;)
OdpowiedzUsuńWidzę, że wena wróciła :) A tak mi marudziłaś :p
Pisz, pisz bo jestem strasznie ciekawa!!!
Życzę duuuuuuuuuuuuuużo weny :) :)
Domii Styles
Brak weny? Było świetne! ;)
OdpowiedzUsuńKrzyki i kroki.. pisz szybko następne! ;D
Kocham ;*
genialnie oczywiście, jaki tam brak weny ;p
OdpowiedzUsuńczekaam na następny, pisz szybciutko :D
Czekam z niecierpliwością na nastepny :)
OdpowiedzUsuńSuper <33
OdpowiedzUsuńJuż wiem jak czyją się moje koleżanki xdd
Normalnie ja - jak ta Alice ;**
Heh<33 Rozdział naprawdę dobry i czekam na dalszą część ;D
A to mój :
foreveryoungonedirection-a.blogspot.com
super ;)
OdpowiedzUsuńJesteś genialna <3 czekam na następny
OdpowiedzUsuńCudowne, już nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńLudzie ile można?!
Szybko komentujcie :D
W Twoim przypadku wydanie książki to idealne rozwiązanie :*
Kocham opowiadanie <333
Harry's wife :)
Ślicznie :*
OdpowiedzUsuńsuuper :)
OdpowiedzUsuńjuż sie nie moge doczekać :D
OdpowiedzUsuńPo prostu BRAK SŁÓW !!! <3 Jestes wielka :D
OdpowiedzUsuńczyżby to były kroki Hazzy zbliżającego się do mojego pokoju? :D
OdpowiedzUsuń