sobota, 19 maja 2012
Dendelions,kites,wind...cz.7
CZĘŚĆ 7
H:Ale na początku proponuję spacer po parku.Opowiesz mi trochę o sobie i rodzinie.
Ty:Dobrze możemy się przejść,ale w moim życiu nie dzieją się takie ciekawe rzeczy jak u Harry'ego Styles'a.Uwierz mi jako twoja fanka,wiem o Tobie bardzo dużo.
H:Jeśli myślisz,że mam takie wspaniałe życie,że codziennie jem kawior na śniadanie i kąpię się w szmalu,to nie wiesz o mnie,aż tak dużo.
Ty:No w prawdzie o kawiorze jeszcze nigdy nie słyszałam,ale jeśli chodzi o kasę to tak właśnie myślę.
Ruszyliście przed siebie,słońce powoli zachodziło.Otaczały Was piękne,kolorowe,pachnące kwiaty.Jednak najlepsze było to,że szedł obok Ciebie harry.Rozmawialiście o swoich zainteresowaniach....
H:Naprawdę?Tańczysz?To super,musisz być w tym swietna.
Ty:Hmmm...nie,mogłoby byc lepiej.
H:Eee... tam,napewno jesteś wspaniała...wiesz może pokazałabyś mi kilka kroków.Zawsze chciałem nauczyć się tanczyć,ale jakoś nie miałem okazji.
Ty:Tutaj?
H:Czemu nie?
Ty:No dobrze.
Złapałaś Harry'ego za ręce.Jedną położyłaś na swoim biodrze,a drugą ujęłaś w swoją dłoń.
Ty:Ok,to zaczynamy.Najpierw lewa noga w tył.Na trzy-cztery....
H:Ale czekaj moja lewa,czy Twoja lewa?
Ty:Twoja.
H:Ok.
Ty:No to trzy-czteeery...
Harry ruszył w tył jedną nogą,niestety zaraz potem nadepnął Ci na stopę.
Ty:Ał....ale boli....
H:Jej,przepraszam,przepraszam,mówiłem,że jestem kiepski!Przybliżył się do Ciebie,chcąc sprawdzić czy nic Ci nie jest.
Ty:Żartowałam!-krzyknęłaś,a następnie wstałaś przewracając przy tym Harry'ego i pobiegłaś najszybciej jak mogłaś.Zaraz potem zorientowałaś się,że Hazza jest tuż za Tobą.Nie miałaś już siły biec dalej.Zwolniłaś tępa,a Styles objął Cię wokół bioder,podniósł delikatnie i zaczął kręcić się z Tobą w kułko.
Ty:Nie,nie,nie mogę.Puść proszę!
H:Jak przeprosisz.Ładnie to tak obrażać Harry'ego Styles'a?
Ty:Dobrze już nie będę.Tylko postaw mnie na ziemię!
Zrobił to o co poprosiłaś,po czym złapał Cię za ręce i położył je na swoich ramionach.
H:Teraz zatańczmy po mojemu.
Kołysaliście się na boki,nucąc każdy swoją piosenkę,którą właśnie w tym momencie chcielibyście usłyszeć.Wtuliłaś się w Hazzę.Czułaś słodki zapach jego koszulki.Harrold odgarnął Ci włosy z twarzy,popatrzył głęboko w oczy i juz chciał musnąć Twoje usta,kiedy krzyknęłaś:
Ty:To co z tą wycieczką rowerową?
Nie wiedziałaś czemu to powiedziłaś,może po prostu nie byłaś jeszcze gotowa na pocałunek.
H:Eeee...no tak chodźmy.
Czułaś,że był zdezorientowany,ale szybko zaprowadził Cię w miejsce,skąd mieliście wyruszyć.
H:Poczekaj chwilkę,zaraz wrócę.
Byłaś podekscytowana i zachwycona charakterem Hazzy.Był zabawny,opiekuńczy i słodki.Czułaś,że powoli zaczynasz się w nim zakochiwać.Rozmyślałaś jeszcze chwilę.Wreszcie z głębokiej zadumy wyrwał Cię Harry z dwuosobowym rowerem.Marudził coś pod nosem,ale nie potrafiłaś go zrozumieć.W końcu stanął przed Tobą i z uśmiechem powiedział:
H:Taaa-daaam.Mówiłem,że wszystko załatwię.Wystarczy,że siądziesz za mną i nie musisz już nic wiecej robić.Tylko jak ja nas uciągnę?
Ty:Hehehe...jesteś szalony.No właśnie,jak wrócimy będziesz wykończony.
H:No tak,napewno,ale przyda mi się trochę ruchu.Spędzając tyle czasu z Niall'em nie można nie przytyć(śmiech).
Ty:Ok,to wsiadamy,ale będzie bosko!Już Cię widzę jak leje się z Ciebie pot.Ale masakra(śmiech).
H:Już Ci mówiłem,nie wolno śmiać się z H.Styles'a.
Ty:Ok,panie Styles.
H:To wsiadasz,czy mam Cię zmusić(brewki)?
Ty:Nie,nie...
Wsiadłaś na rower,zaraz za Tobą Harry.
H:No to trzymaj się maleńka-powiedział udając motor.Bruuum,brrrum...
Przytuliłaś się do Hazzy całą sobą.Jechaliście i jechaliście.Zrobiło się już zupełnie ciemno.Wiatr rozwiewał Ci włosy.
H:To co wracamy na zamek?Robi się chłodno.Nie chcemy przecież żeby księżniczka nam zamrzła.
Ty:No jasne,że nie(śmiech).
Po kilku minutach siedzieliście już sami przy romantycznej kolacji,przy świecach.
H:To jak oceniasz dzisiejszą randkę?Załapię się chociaż w rankingu dziesięciu najlepszych randek?
Ty:Myślę,że jeszcze gdzieś Cię wcisnę-powiedziałaś z sarkazmem(śmiech).
H:Ufff...to wspaniale-powiedział przełykając kolejny kawałek deseru.Ale tak na poważnie chciałem powiedzieć Ci,że w jeden wieczór przewróciłaś moje życie do góry nogami,wiesz?Przy Tobie mogę być po prostu Harry'm,a nie sławnym kolesiem z "One Direction".No...i...ten...em...chyba zaczynam się w Tobie zakochiwać...
Ty:To niesamowicie,bo ja czuję to samo!Będąc z Tobą nie muszę nikogo udawać.
Hazza delikatnie złapał Cię za rękę.
Ty;Dziękuję Ci.
H:Za co?
Ty:Za wszystko,za to,że mogłam Cię poznać bliżej i spędzić wspaniały wieczór.
Siedzieliście tak jeszcze chwilkę.Później wsiedliście do samochodu.Byłaś już bardzo zmęczona.Położyłaś głowę na ramieniu Harry'ego.Zasnęłaś.Obudził Cię głos Hazzy.
H:Śpiąca królewno,czas wstawać.
Otworzyłaś oczy i ujrzałaś cudne dołeczki.
H:Jesteśmy w domu.
Ty:Czas iść...
Pochyliłaś się nad Hazzą,żeby dać mu buziaka w policzek,na pożegnanie.Jednak on był szybszy,przysunął się i pocałował Cię w usta.Byłaś oszołomiona,ale już wkrótce odzwzajemniłaś buziaka i złączyliście się w namiętnym pocałunku.Czułaś jego oddech.Lepszego pierwszego pocałunku nie mogłaś sobie wymarzyć.
Ty:Naprawdę muszę już iść,to dozobaczenia wkrótce.
H:Na pewno,dobranoc piękna...
Patrzyłaś jeszcze przez chwilę za oddalającym się wozem Hazzy.Weszłaś szybko do hotelu,a nastepnie do pokoju.Dżes już czekała na Ciebie.Zamknęłaś za sobą drzwi i rzuciłaś się na łóżko...
Zapraszm do komentowania:DNastępna część już jutro,ale nie tak długa;*Dziękuję Wam za wszystkie ślady pozostawione po sobie:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
AAAAAAAAAAAAA :D
OdpowiedzUsuńO matko...ale to było boooskie :DD
Ta randka...też taka chce ;)
O jaacie ale ty booosko piszesz !!!
Nie moge sie doczekać kolejnej częsci dodawaj jutro ale nie tak późno :****
Weeeeeny <333
Ms.Tomlinson
Nooo dodawaj szybko już nie moge sie doczekać nasępnej części :*
Usuńświetne <3
OdpowiedzUsuńChyba nie wytrzymam do jutra....;(
No trudno spróbuję zasnąć ;p
no no nie sądziłam że Harry może być takim romantykiem ;)
OdpowiedzUsuńOjojoj :*
OdpowiedzUsuńNie wiem co mi jest!
Czytam i czuję obecność Hazzy w pokoju!